niedziela, 13 stycznia 2013

Pamietna data 13 stycznia...........

To byly ulubione kwiatki mojej mamy.Dzisiaj w ten szczegolny dzien jeszcze raz dla Ciebie Mamo Twoje dla Ciebie najpiekniejsze kwiaty.Namalowane nieudolnie przezemnie ale,z wielkiej milosci..!3 stycznia przed 3 -ma laty odeszlas od nas w snie.Tak cicho jak zyla,odeszla od nas.Przez 10 lat w malym ciasnym mieszkaniu byla z nami na dobre i na zle.Razem z nami sie cieszyla i plakala.Bardzo sie jej ale,niepodobalo ,ze mieszkamy na 6 pietrze tak wysoko i tak daleko od ziemi..Ciagle mnie prosila ,ze chcialaby byc blizej ziemi.Kiedy ja kiedys zawiozlam na wozku do Centrum Handlowego na Bemowie powiedziala mi , ze doznala uczucia iz jeszcze zyje,bo myslala ,ze juz nie zyje.Miala  poczucie humoru,czesto na serdecznie potrafila rozbawic a,jej niektore powiedzonka przetrwaly w naszej pamieci do dzisiaj.Zycie miala bardzo skromne.We mnie pokladala wielkie nadzieje.Chciala,bym poszla na studia i byla wyksztalcona na dobrym stanowisku.Calkowicie nie spelnilam jej oczekiwan w tym wzgledzie.Ale kiedy pojawil sie na swiecie jej ukochany wnuk przebaczyla mi wszystko.Byla bardzo kochajaca swoje wnuki babcia.Jedyna jaka mialy moje wnuki.Ta drobna kobieta miala ogromne serce .Szczegolnie kochala  dzieci.Jestem pewna ,ze jesli bysmy,zapytali niektorych mlodych mieszkancow jej miasteczka o nia,szczerze by sie usmiechneli na jej wspomnienie.Kupowala cukierki,wafelki i rozdawala to malym umorusanym dzieciomz gorniczych rodzin.Dobrze znali adres gdzie mieszkala.Kiedy w 1952 zostala sama,postanowila ,ze sie nie podda.Ze da sobie rade.Poszla do ciezkiej pracy,choc miala przedwojenna mature /a bylo to bardzo duze wyksztalcenie jak na tamte czasy/.Stan nerwow powodowal u niej wielkie luki,nie mogla sie na niczym skupic.Tylko ciezka praca fizyczna pozwalal jej nie myslec o tym co ja spotkalo w zyciu.Zapominala wtedy o wszystkim.Nigdy juz ,nie zainteresowala sie zadnym mezszczyzna.Chociaz byla piekna seksowna kobieta i adoratorow miala wielu.Lecz nikomu juz nie potrafila zaufac.Byla czysta ,lubila porzadek czym mimo ,ze pochodzila z Polski jak to na Slasku o niej mowiono dorownywala pod kazdym wzgledem rodowitym slazaczkom.Tez czyscila okna co tydzien i sprzatala co tydzien tak jak ja sprzatam na swieta..Z tym troszke sie ze mna nie zgadzala i mialysmy z soba odmienne zdania.Rodzina byla dla niej najwazniejsza wartoscia.Swojej matce mimo ,ze nie zarabiala za duzo potrafila nawet na Ukraine przesylac przez Bank Pekao SA czeki finansowe.Zawsze pamietala o wszystkich urodzinach czlonkow rodziny.Musiala miec co roku kupionyswiezy kalendarzyk w ktorym wszystko sobie notowala..Mimo ,tego ,ze zostala sama utrzymywala dobre stosunki z rodzina swego meza.Szanowala jego rodzicow i mnie uczyla dla nich miec szacunek.Takze z siostrami ojca tez utrzymywala dobre stosunki.Robila to chyba dla mnie .Chciala zebym miala jakas rodzine.Zebym nie byla sama.W pracy  dawala z siebie wszystko.Byla przodownikiem pracy socjalistycznej.Przodowala w pracy na Odbudowe Warszawy.Byly to dniowki niedzielne.Pracowala na pluczce w kopalni.Jak ja nienawidzilam tej "glupiej Warszawy" ktora odbierala mi mame w niedziele.Kiedy pozniej po wielu latach zamieszkalam w Warszawie i mama nas odwiedzila ,pokazalam jej MDM ktory jej praca byl odnawiany z zniszczen wojennych.Jak wszyscy slazacy wielkie nadzieje pokladala w Edwardzie Gierku.Miala nadzieje ,ze on sprawi ,ze swiat bedzie lepszy.Pamietam jak szla z nami w pochodzie 1-szo majowym.Chciala Edwarda Gierka zobaczyc zywego.Smieszne ale prawdziwe.Kochana Mamo !Jesli tam gdzies mozesz to przeczytac-usmiechnij sie serdecznie.Pamietamy o Tobie!......cd.Hala

2 komentarze:

~azalia pisze...

Halinko, wzruszające wspomnienia i piękny portret mamy namalowałaś tymi wspomnieniami. Mojej też nie ma trzy lata i bardzo mi jej brakuje. Tak sobie myślę, że im jest się starszym gdy matka odchodzi, tym większa jest po niej pustka. Pozdrawiam Cię serdecznie.

~Malina M* pisze...

PIĘKNY CIEPŁY I GŁĘBOKI TEKST ... I PRAWDZIWY BO TAKĄ JESTEŚ OSOBĄ HAKINKO