wtorek, 29 stycznia 2013

Nie daje za wygrana.........

2 komentarze:

~azalia pisze...

Halinko, Pusia ogląda z zaciekawieniem telewizje. Przemiły kociak. Parę lat wstecz miałam rudego kocurka. Był tak rozbrykany, że robił mi różne psikusy. Przystroiłam stół do śniadania wielkanocnego, przygotowałam potrawy i w chwili gdy wyszłam do bramki po rodzinę, Maciek(kot) sam sie ugościł. Wchodzimy do pokoju, a tam na stole w koszyczku ze święconką siedzi mój Maciuś i wcale się speszył, gdy nas zobaczył. Brat sie roześmiał i pyta: - Siostra, to u Ciebie już tak cienko z forsą, ze kota nam podajesz? Jego mama Mruczusia wyciągnęła mi z garnka kurczaka. Dobrze, ze jeszcze się nie zagotował. Zrzuciła pokrywkę i wyciągnęła. Siedziałam w pokoju i nagle coś mocno klapnęło na podłogę w kuchni. Nawet nie pomyślałam, ze to moja kocica złodziejka. jak mnie zobaczyła, zostawiła kurczaka i zwiała na werandę. Kurczak po kąpieli wrócił do garnka. Mruczka miała taką paskudną naturę, że mogła być najedzona jak bąk, ale jak tylko poczuła mięso, to nie przepuściła. Kiedyś dawno miałam 11 kotów. kilka swoich, a reszta dochodzące, które się zadomowiły i po dwu latach były już moje.
Pozdrawiam, Halinko

~Łucja-maria pisze...

Halinko, Pusia jest niesamowita. Przyznaję, jeszcze nigdy nie widziałam kotka oglądającego telewizor.
Ona się rozgościła na stole. Całe szczęście, że nie podano jedzenia.
Serdecznie pozdrawiam