środa, 23 stycznia 2013

Nie straszna zadna zima........

Od kilku dni pogoda prawdziwie zimowa czyli snieg i mroz.Pokrywa sniezna juz dosyc gleboka.Dlaczego na to zwracam uwage?Dlatego ,ze wczoraj z wielkim podziwem obserwowalam z mojego okna piekne zdarzenie,nie codzienne.Pod nasz dom przyszla wspaniala wycieczka,skladajaca sie z 9 dorodnych saren i 2 -ch maluszkow /nie,wiem czy to byly sanki czy male koziolki/Odstawily piekny taneczny wystep.Brodzily w glebokim sniegu i radosnie skakaly.Ewidentnie byly na "gigancie"Wcale nie szukaly pozywienia.Tylko patrzyly w nasze okna.Potem uformowaly sie w szereg i elegancko sie oddalily w kierunku Puszczy Kampinoskiej.Cala wizyta trwala okolo godziny i byla dla mnie wielka radoscia.Pusia nie dala sie odciagnac od okna,byla zachwycona taka wizyta.Nawet nasze psy pouczone przez mego meza ,ze nie wolno ich ploszyc szczekajac potrafily sie elegancko zachowac.Bylam bardzo zadziwiona iloscia tych pieknych zwierzat i godzina popoludniowa.Kiedy przeciez chodza po ulicach ludzie ,jezdza samochody,a one tak beztrosko udaly sie na wycieczke.Ja wiem ,ze takie moje opisy zmego zycia sa bardzo banalne,ale przeciez wlasciwie,moje zycie jest wlasnie bardzo banalne.Zalowalam tylko ,ze nie mialam aparatu dobrego zeby zrobic zdjecia.Zrobilam tylko kilka zdjec komorka ale,ze to jednak jest dosc wysoko/dom jest na gorce/i pierwsze pietro i odlegosc tez okolo 50 metrow .Wiec malo widac na tych zdjeciach.I jest wielki zal..Sarny pieknie skacza na kilka metrow .Daja susy.Gorzej bylo z tymi malymi.Piekny byl to widok -niezapomniany.

Dzisiaj Polskie Radio podalo taka informacje iz,W.Putin postanowil osobiscie sprawowac nadzor nad tzw.sledztwem Smolenskim.Podobno powiedzial ,ze ma juz dosyc spekulacji nad ta sprawa.Od tej pory miejmy nadzieje,cale sledztwo ruszy z miejsca i sprawa znajdzie swoj final.Mysle ,ze jako szef wielkiego mocarstwa nie pozwoli sobie na zaniedbania i bedzie dazyc do tego aby cala sprawe wyjasnic.Czy tak bedzie naprawde ,pokaze zycie.Czy wreszcie ucichna te rozne spekulacje a moze wrecz przeciwnie rozgorzeja na nowo.Fakt jest jeden ,ze uplynelo juz tak duzo czasu i nikt juz teraz nad tym wszystkim nie panuje.Ale badzmy dobrej mysli i czekajmy na final.Bo juz jest na to wielki czas.Wczoraj ogladalam w tv program express reporterow prowadzony przez Michala Olszanskiego i postanowilam wyslac SMS na plebiscyt Tele Kamery 2013 wlasnie na niego.To swietny dziennikarz o wielkiej kulturze osobistej.Jego program jest zawsze ciekawy i traktuje o sprawach waznych, ludzkich.Czesto udaje mu sie  sprawic ,ze po jego programie losy jego bohaterow zmieniaja sie na lepsze. W tej chwili znowu zaczal padac snieg.Oj!sniezna w tym roku jest zima.Ale to dobrze bo przynajmiej nie bedzie wiosna takiej suszy.Tylko kiedy tozacznie topniec moze sie pojawic w piwnicach naszego domu woda.W ub.roku mielismy w piwnicy prawie 70 cm,wody i byl z tym wielki klopot.Martwie sie juz tym.Ale maz moj zrobil takie kanaly odprowadzajace wode z okolicy domu i w ubieglym roku zdaly egzamin i woda uciekla.Takie to zwykle sprawy zaprzataja moja glowe -ot banaly.........cdn....Hala.

2 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Halinko, mnie zawsze zachwycał widok chodzących saren pod moimi oknami. W ubiegłym roku około 200 metrów od mojego domu był objazd.
Mimo, że były ograniczenia prędkości, samochody pędziły 100, 120 na godzinę.
Przez okres pół roku zabito 8 saren w tym 3 ciężarne.
Powiem Ci szczerze na temat Katastrofy i samolotu nie zabieram głosu.
Ta sprawa nie nie interesuje...
Jedyne SmS-sy jakie wysyłam, to Blogi Roku.
Serdecznie pozdrawiam

~azalia pisze...

Halinko, to co opisujesz, to wcale nie jest takie banalne. Dla nas, żyjących w zaciszu domu w wiejskim klimacie może tak, ale dla kogoś, kto mieszka w mieście i z przyroda obcuje tylko w czasie urlopu, to są urokliwe zjawiska, wręcz niepowtarzalne. na moje podwórko przychodzą czasem sarenki. Mieszkam 300 metrów od lasu, na rzut beretem do górskiego potoku i zdarza się, ze i lis sie pokaże, a w ubiegłym roku nawet dziki szalały pod samym lasem, tak, że ze strachu mało kto chodził na grzyby.
Moja droga Halinko, obawiam się, a nawet jestem przekonana na 100%, że nie ma takiej siły, która by zakończyła dywagacje na temat katastrofy smoleńskiej. Putin może przyspieszyć cały proces od strony formalnej, w końcu to oni wstrzymują postępowanie, ale w naszym kraju i tak będą "wojny" z tego powodu, bo są siły polityczne, które jątrzą, podsycają, i za wszelką cenę chcą udowodnić swoje chore racje. Jestem pewna, ze gdyby w tej katastrofie lotniczej nie zginął ten prezydent, lub zginął inny prezydent, to już dawno byłoby cicho nad tymi trumnami.
U mnie sniegu na metry, ale ja mieszkam na niewielkiej górce, więc wiosna woda spływa w dół.
Pozdrawiam serdecznie.