piątek, 11 stycznia 2013

Kiedy mam wszystkiego dosc.........

Biore wtedy do reki kredki akwarelowe/polecam bardzo dobre/lub jakis pedzel i farbki i sobie bazgrole moje bazgroty.Tak nazywam rezultat  tych sesji w czasie ktorych ja sie odstresowuje.Polecam rezultat murowany.Dlaczego to pokazuje Wam moi drodzy.?Bo ostatnio bardzo lubie sie bawic "czarna skrzynka"Nie ta z samolotu ale moja ktora zawiera bardzo madre urzadzenia .Postanowilamzeskanowac niektore z obrazkow-bazgrot i niektore pokazac.Ot,tak sobie.bo robie porzadki i wyrzucam zbedne papierzyska .A gdzie zajma malo miejsca?W komputerze.Bede po kolei je skanowac i wyrzucac.Im czlowiek starszy tym miej po sobie winien zostawic szpargalow,niepotrzebnych .Z komputera latwo je bedzie usunac.Przy kazdym blogu bede cos narysowanego pokazywac.I myslcie sobie co chcecie o moich pseudo dzielach bazgrotach .Ja nie bede sie tym martwic.Bo uwazam ,ze takie arcydziela sa lepsze niz kozetka u psychologa,za co jeszcze trzeba placic......cdn.Hala......

3 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Halinko,
świetne prace. Masz kolejny talent. Ukryty przed nami.
Mam nadzieję, że masz zainstalowanego antywirusa?
W pewnym okresie nie miałam. Wszystkie dane, zdjęcia, zeskanowane dokumenty, programy zostały przez niego skasowane.
Ja też lubię chomikować różne rzeczy...Oj zaczyna się tego powoli zbyt dużo gromadzić...
Serdecznie pozdrawiam

~azalia pisze...

Halinko, to wcale nie bazgroły, jak nazywasz, to bardzo ładny obraz. Jest w nim ciepło, energia. Masz rację, że robienie czegoś, co się lubi, uspakaja, odpręża i daje radość. Odczuwam podobnie przy szydełkowaniu. Odkąd zaczęłam szydełkować, to zauważyłam, że zrobiło się wokół kolorowo, ciepło. Nie sądziłam, że barwy włóczek i ich miękkość mają taki pływ na samopoczucie, nie mówiąc o wymyślaniu wzorków.
Przez lata życia gromadzimy różne rzeczy, jedne potrzebne, drugie tylko na pamiątkę, ale w pewnym wieku jest tego tak dużo, że trzeba zweryfikować swój stosunek do nich. Parę lat temu zrobiłam solidny przesiew, a i tak sporo zostało. Wiele rzeczy gromadziłam z nadzieją, ze się przydadzą dzieciom, wnukom, ale nic bardziej mylnego. To co było dla mnie ważne, wrecz cenne, dla młodych nie ma znaczenia, Na strychu leżą książki w pudłach, zastawy kuchenne, jakieś lampy, wazony, itp. Pomału się tego pozbywam, żeby nie robić kiedyś kłopotu dzieciom. To samo dotyczy przeróżnych "ważnych" dokumentów, zapisków, listów. Ech, jest tego jeszcze i za każdym razem, gdy sie pozbywam, to tak jakbym wyrzucała kawałek siebie. To się nazywa sentymentalizm, ale co zrobić, nasze pokolenie do takich nalezy. Bardzo źle się pisze komentarze na czarnym polu.Pozdrawiam.

~Malna M* pisze...

HALINKO - piękne te Twoje rysunki uwierz na słowo- uczyłam się rysunku wiem jak odróżnić talent a Ty go masz ... świetny pomysł z pokazywaniem rysunków - to wielka wartość i wielka ozdoba na blogu . :-) UŚMIECHAM SIĘ DO TEGO POMYSŁU ... POKAZUJ TEŻ NA FEJSIE - POZWÓL PODZIWIAĆ