sobota, 1 września 2018

Bramki 1 września 2018 roku .Przed wielu laty.............

Bramki 1 września 2018 roku.  Pogoda piękna słoneczna, nawet cieplutko ,wcale nie ma wiatru. Jest tak jak przed wielu, wielu laty. Jak opowiadała mi moja , mama dzień w dniu rozpoczęcia wojny był też bardzo piękny,ciepły słoneczny. Ja miałam wtedy dwa i pół miesiąca i niepokój o mnie, przesłaniał mamie cały świat. Mieszkaliśmy wtedy w Rybniku na Górnym Sląsku ale, już bardzo krótko. Ojciec mój dostał pracę w Skoczowie i tam wyjechaliśmy.Tata pracował jako agronom  i żyliśmy sobie spokojnie. Niestety,mój ojciec jako ,że zawsze był romansowy rozkochał, w sobie żonę pana burmistrza i za karę został już przez niemieckie władze miasta  wysłany na front.Tam, od razu uciekł i podał się do niewoli aliantów i całą wojnę przeżył sobie spokojnie w oflagu. Był podobno bardzo chory. Mama moja musiała sobie radzić sama.A ojciec pisał,z oflagu  aby mu przysłała te, takie dobre ciasteczka które  kiedyś piekła..My czasem nie mieliśmy,   nawet chleba. Moje wojenne wspomnienia pełne są dziwacznych sytuacji które bardzo ciężko jako dziecko przeżywałam i im jestem starsza moja pamięć sięga coraz głębiej. Przypominam sobie rzeczy i sytuacje z bardzo wczesnego dzieciństwa aż ,nie do uwierzenia jak daleko potrafi sięgać pamięć. Nie wiem, czy tylko ja tak mam ? Moi kochani ten dzień u każdej starszej osoby jest pełen refleksji i zadumy. Ja wiem,  tylko jedno. Nie wolno nam dopuścić nigdy, a by to się powtórzyło i tego się trzymajmy.
Napisała Halina cdn.

1 komentarz:

Zbigniew Wereszczynski - moje fantazje pisze...

Moje wspomnieni z początków wojny są inne bo miałem wtedy rok. Niemiecka bomba zniszczyła drewniak w którym mieszkaliśmy i cała rodzinka rozpoczęła ucieczkę na wschód. Daleko nie doszli bo ludzie mówili że dookoła już Niemcy. A ojciec poszedł na woje ale tez się nie nawojował bo ich oddział został okrążony, zakopali broń i uciekali w przebraniu. Złapany, obóz wojskowy a my w głodzie i chłodzie jakoś przetrwaliśmy. Pozdrawiam.