poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Odwiedziny.....

Wczoraj odwiedzila nas dawno nie widziana kolezanka.Nie widzialysmy sie juz dosc dlugo.Znajomosc nasza rozpoczela sie w roku 1966  w Sandomierzu.Mialysmy wtedy male dzieciaki i poznalysmy sie chyba na spacerze.Mieszkalysmy niedaleko siebie i razem przezylysmy wiele dobrych i smutnych chwil .Mialysmy male dzieciaki i opieka nad nimi pochlaniala nasz caly czas.Zycie mej przyjaciolki nie bylo uslane rozami.Borykala sie z ciezka choroba synka,trudnymi sprawami rodzinnymi i wogole nie bylo jej lekko.Ale mimo to byla zawsze pogodna i zyczliwa.Choroba jej syna byla wtedy nie rozpoznawalna przez lekarzy.Teraz juz wiadomo ze byla to ciezka postac autyzmu.Wtedy nic o tej chorobie nikt nie wiedzial i nie potrafili jej leczyc.Postep medycyny teraz daje szanse dzieciakom na wyleczenie.Wtedy niestety,bylo to niemozliwe.Synek zmarl w mlodym wieku.Potem po ciezkiej chorobie zmarl jej maz.Jest teraz z corka i dwojgiem starszych dzieci,synem i corka.Oboje z mezem byli geodetami.Ciagle byli w drodze.Duzo pracowali.Potemwyprowadzili sie do  innego miasta.Kiedy przyjaciolka studiowala zaocznie w Warszawie czesto u mnie nocowala..I taka byla ta nasza przyjazn.Bardzo rzadkie kontakty ale bardzo szczere rozmowy wtedy kiedy sie juz spotkalismy.Wszystko o sobie wiemy i dobre i zle sprawy nie sa dla nas tajemnica.Corka jej urodzila teraz pieknego synka i poniewaz jechali niedaleko kolo nas postanowila nas odwiedzic ,pokazac swego najmlodszego wnuczka.Bylo wspaniale ,dlugo w nocy rozmawialysmy i wspominalysmy nasze mlode lata.Maz corki niedlugo wyjezdza do Afganistanu.Jest saperem.Bardzo trzymamy kciuki za pomyslnosc tej mlodej rodziny.Zyczylam im wiele dobrego.Dzisiaj dowiedzialam sie tez o narodzinach malej dziewczynki w naszej rodzinie.To dobrze ze rodza sie dzieciaki.Oby tylko nasze panstwo moglo otoczyc ich wieksza opieka i finansowa i zdrowotna.To przeciez nasza nadzieja na rozwoj kraju.Dzisiaj wreszcie moja corka uporala sie z panami robiacymi nagrobek na grobie naszego ziecia.Ich niesolidnosc i nieterminowosc jest porazajaca.W czasach kiedy jest taka konkurencja,niepowinno to miec miejsca.Ale dzieki Bogu jakos sprawa sie pozytywnie zakonczyla.Pogoda znowu trudna,nie do wytrzymania.Dolegliwosci bolowe nie daja spokoju.Tak naprawde to mam juz dosyc.Ale,coz robic.Wszystko juz potrafimy zrobic,zaplanowac .Tylko pogoda rzadzi sie innym prawem.Nie mamy na nia zadnego wplywu.cdn.Hala

Brak komentarzy: