W tym blogu: MOJ SWIAT _ZYCIE CODZIENNE...... opisuję mój świat i moje życie codzienne....... To moja cudowna mozliwość rozmowy z Wami ,dzielenie się problemami i radosciami dnia codziennego Jesteście mi bardzo bliscy i Wasze zdanie o tym co pisze, jest dla mnie bardzo wazne.Mam nadzieję ,ze bedziemy się często spotykac.Pozdrawiam serdecznie.
środa, 29 czerwca 2011
Gdzie to lato............
Juz nam sie zdawalo ze bedzie piekne lato.Niestety pogoda jest "przekropna".Taka nazwe takiej pogody lansowal red.Zalewski-komentator pogody w radiu.Jest taka cisza przed burza w chwili kiedy pisze ten post.Najfajniejsze jest to ze nie wieje na razie wiatr.Pierwszy raz od kilku tygodni jest cisza.Dzisiaj rano zobaczylismy w "stepie" hasajaca sarenke.Wyszla z duzej trawy na mniejsza lake.Ale potem znikla w duzej trawie.Zupelnie nie rozumiem dlaczego Unia placi rolnikom -za nic nie robienie.Przeciez jak tak bedzie dalej to pola zamienia sie wlasnie w step.W stepie nikt nie kosi trawy i jedna trawa porasta druga i tak to wyglada.Nie wiem jak teraz wlasciciel da sobie rade z tym polem.Chyba tylko jakis kombajn da rady.Ogrodnictwo tez calkowicie zamarlo.Podobno tocza sie sprawy spadkowe po wlascicielu ktory zmarl.Przykro jest patrzec na ta posiadlosc.Piekne szklarnie -pola kwitnacych kwiatow.Taki widok z moich okien byl jeszcze kilka lat temu.Teraz jest zielono.Rosna trawy,chwasty i pelno czerwonych makow.Owszem jest sielsko i anielsko,ale nie o to przeciez chodzi.Yoris nasz prawie labrador znalazl malutkiego jeza.Bardzo sie denerwowal na niego.Trzeba bylo wycieczkowicza odniesc do lasu do jego rodzinki.I tak codziennie mamy jakies atrakcje.Kotek tez jest ciagle w plenerze lubi biegac po lesie ma swoich kolegow.Dzisiaj probowalam ja zatrzymac dluzej w domu.Puszczalam jej lusterkiem -zajaczki.Owszem piec minut bylo zabawy ale jak zobaczyla ze moj maz wychodzi juz sie lasila aby ja z soba zabral w plener.Bardzo schudla,niema czasu zjesc,tylko goni po lesie.Boimy sie ze w koncu zlapie kleszcza i bedzie klopot.Niestety jakos sie nie moze zaprzyjaznic z naszymi psami.Moze to jest dlugi proces integracji ,ale podobno calkiem mozliwy tak wyczytalam w internecie.Jest godzina 13-ta i nie ma wiatru jest super.Duza wilgotnosc powietrza,troche parno,ale mnie sie podoba .Ide na spacer,niestety podpieram sie dwiema kulami ,ale troche chodze.Ostatnio dwa razy dziennie jezdze na stacjonarnym rowerze i mysle ze mi to troche pomoze.Hala cdn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz