sobota, 25 czerwca 2011

sobota -dobry spokojny dzien...........

Dzisiaj moja corka pojechala na zajecia doksztalcajace.Sa to zajecia finansowane przez Unie Europejska w ramach programu Kapital Ludzki.Bardzo bylismy szczesliwi ze sie na ten kurs zalapala.Nie bylo latwo ale,sie udalo.Odswiezy swoja wiedze ale,najwazniejsze ze ruszyla miedzy ludzi.Po dlugim okresie choroby jej meza i calkowitemu poswieceniu sie jego problemom zdrowotnym wreszcie pomyslala o sobie.Trudno jej jeszcze tak calkowicie zapomniec to co sie wydarzylo w jej zyciu,ale wie ze zycie nie stoi w miejscu.Biegnie dalej,problemy nie znikaja,swiat pedzi do przodu.Bardzo chcialabym aby,mogla dostac jakas fajna ciekawa prace,lub utworzyc  przez siebie swoje miejsce pracy.Bede ja usilnie motywowac.Nie jest to latwe w jej wieku/45 lat/praktycznie zaczynac od zera,po dlugiej nieobecnosci na rynku pracy.Ale mysle ze moze sie jej udac.Jest pelna zapalu i checi,a,to podobno ,polaczone z wiara w to co sie robi,daje murowany sukces.Swego czasu moje dzieci mialy powazna mozliwosc pozostania za granica ,pracy i dobrych warunkow bytowych.Nie skorzystali z tego.Mimo iz,ja bardzo ich do tego namawialam.Ja bardzo chcialam zeby im,bylo latwiej zyc.Nie chcieli mnie wogole sluchac.Ich swiat byl tu u nas w naszym kraju.Ciagle sie zastanawialam,skad u nich to poczucie silnej przynaleznosci do tego co Polskie.Widocznie jednak tak patriotycznie ich wychowalismy.Woleli gorzej,ale u siebie.Owszem,czesto wyjezdzali za granice,poznawali swiat,nawet tu i owdzie troche popracowali,jednak o pozostaniu na stale nie bylo mowy.Nawet bardzo mnie mieli za zle ,ze chcialabym,zeby gdzies zostali.Nawet jak rozmawiam z moimi doroslymi juz wnukami,tez widze ze mysla,dobrze wyjechac,popracowac,pozwiedzac,ale na stale ,o tym nie ma mowy.Przypominam sobie czesto taka scene.Spacerujemy po Lwowie ja prowadze moje dzieci za raczke.Nagle corka wybucha placzem,wola :ja tu nie chce byc,nic nie rozumiem co oni mowia.Wtedy podchodzi do nas starszy pan i mowi -mnie tez sie nie podoba jak oni mowia,bardzo Ci dziewczynko wspolczuje.Okazalo sie ze ten starszy Pan to Polak mieszkajacy we Lwowie.Ludzie mowili po rosyjsku.Moim dzieciom nie podobalo sie wtedy,ze nic nie rozumialy co do nich mowili ich rowiesnicy.Ale w miare uplywu czasu ,coraz latwiej im bylo sie porozumiec.Glownie wchodzil w gre jezyk migowy.Bardzo dzisiaj tu u nas brzydka pogoda.Jest zimno 17C .Wieje potezny wiatr.Slonce na przemian z chmurami przwalajacymi sie to wlewo to w prawo.Jednym slowem kiepsko.Nasz sliczny kotek ciagle pragnie latac po dworze.Ma kolege czarnego kocurka ktory go odwiedza.Bardzo wtedy Pusia placze zeby ja wypuscic.Szaleja w lesie obok domu.Pusia potrafi kilka godzin byc poza domem.Jest bardzo skoczna.Nie ma wcale problemu z drzewami wchodzi i schodzi z duzych drzew blyskawicznie.Jest szczupla a podobno kotki po sterylizacji bardzo tyja.Jej to przy jej trybie zycia chyba nie grozi.Wypuszczamy ja kiedy chce bo tak sie awanturuje ze nie wytrzymujemy jak zawodzi i miauczy.Bardzo potrafi egzekwowac swoje potrzeby.Lato sie zaczelo iscie jesienna pogoda przynajmiej tu u nas w Bramkach tak wyglada.Obysmy nie mowili ze lato juz bylo i jest juz jesien.Poniewaz nasza dzialka jest gesto zalesiona nie ma zadnych drzew owocowych.Jest tylko jedna mala jablonka.W tym roku ma nawet sporo jablek.Jest jedynaczka wsrod tych duzych drzew.Taki karzelek.Na tarasie corka posadzila winorosl ,malutka sadzonke.W tym roku bujnie zakwitla i beda juz winogrona pierwszy raz.Mamy tez poziomki na smaczek i tak pomalu nasz ogrod nabiera charakteru.Jest to ogrod lesny.W zasadzie i tak by nic nie uroslo gdyz drzewa potezne wypijaja wszystkie soki z tej ziemi.W jednym rogu sama posiala sie akacja.Pieknie rosnie jako krzew.Nie wiem czy zniej bedzie drzewo?Lipy rozsiewaja odurzajacy zapach.Teraz jest pelnia ich kwitnienia.Jest pieknie Hala.cdn.

Brak komentarzy: